top of page

Wodospady orgazmów: ile zależy od nas samych jeśli chodzi o zaspokajanie własnych i patrnera potrzeb




Przypatrzmy się różnicom w temperamencie, czyli „on chce ciągle, a ja nie”, albo „ja chcę ciągle, a on nie”. I można tutaj ciągle o nim, o niej, a można o sobie i wierz mi lub nie, jedyna to droga do dobrego miejsca. Nie da się innych dostosować do siebie, używać ich do zaspakajania swoich potrzeb, tak żeby byli z tego zadowoleni. No nie.


Nasza seksualność to nasza odpowiedzialność i sami odpowiadamy za swoje potrzeby. Dlatego też, żeby temat wyjaśnić krótko i zwięźle…zwróć się sam/sama do siebie, przyglądnij się, rozwijaj, a jeśli druga osoba pragnie dołączyć to otwórz się na doświadczenie, bez napięcia, bez nachalności, bez żądań. I tutaj już widzę oczyma duszy mojej, pomruki niezadowolenia, bo przecież, tak już tradycyjnie się przyjęło, że... Wyrzuć.


Zostań ze sobą i pozwól, żeby Twoje doświadczenie było dla Ciebie źródłem rozkoszy i pięknego rozwoju. Zamiast frustrować się w parze, narzucać, naciskać, fajnie pozwolić, żeby każdy sam w zgodzie ze sobą, eksplorował, poszukiwał, dzielił się. I tym sposobem dopływasz do miejsca, gdzie sam lub sama dla siebie stajesz się źródłem inspiracji, rozszerzania.


Kiedy to możesz swoim własnym dotykiem ćwiczyć swoje ciało do pięknej, wielkiej przyjemności. I wyobraź sobie te piękne momenty, które wracają do Ciebie, z wielką siłą wodospadu orgazmów i te piękne chwile możesz dzielić sam/a lub z drogim partnerem.


Czujesz? Ten moment połączenia? Nienachalny, nienatrętny, łagodny, wspólny...


Zapraszam do czytania dalszych części tego bardzo ważnego tematu, jakims jest komunikacja, o którym nowy wpis już niebawem.


bottom of page